W nocy z 17 na 18 października 1943 r. miała miejsce jedna z największych egzekucji w historii Pawiaka. Nagich więźniów wyprowadzano grupami na teren ruin getta i przez kilka godzin rozstrzeliwano ogniem z broni maszynowej. Tylko tej jednej nocy zginęło 600 osób.
Świadek Ewa Królikiewicz
Więzienie przy ulicy Dzielnej, budynek zwany Pawiakiem |
Ruiny domu przy ul. Dzielnej 27. W latach 1943-1944 zamordowano w tym miejscu tysiące więźniów Pawiaka |
„(...) na polecenie Warszawskiego Dowództwa Armii
Krajowej pracowałam w okresie od października 1943 r. do lipca 1944 r. w filii
budowlanej inż. Piotrowskiego w Warszawie przy rogu przedwojennej ulicy
Więziennej i ulicy Dzielnej, w bezpośrednim sąsiedztwie Pawiaka.Zadaniem moim,
jakie dostałam od Warszawskiego Dowództwa Armii Krajowej, było prowadzenie obserwacji działań niemieckich
na terenie Pawiaka i obozu "Gęsiówka" i przekazywanie o nich ścisłych
meldunków do dowództwa, do wiadomości którego doszło, że Niemcy zaczęli masowo
rozstrzeliwać więźniów z Pawiaka. Wskazane wyżej położenie filii oraz moje w
niej zatrudnienie dające prawo poruszania się przy ulicach Gęsiej, Pawiej,
Nalewki, Karmelickiej i Dzielnej stwarzało dobre warunki do prowadzenia takich
obserwacji. Ponadto, w tym celu wspólnie z inżynierem Piotrowskim wynaleźliśmy dwa miejsca bezpieczne i najdogodniejsze jako punkty obserwacyjne (...).
W
listopadzie 1943 r. około godz. 7.30 rano widziałam jak czterech lub
pięciu SS-manów z obozu "Gęsiówka" prowadziło ulicą Smoczą na Nowolipki grupę więźniów żydowskich z obozu "Gęsiówka" w ilości około 10-15 osób.
Więźniowie odznaczali się od innych przechodniów, gdyż ubrani byli w pasiaki i rzucali się w oczy. Doprowadzeni na plac na Nowolipiu więźniowie ci
przygotowywali stosy z drzewa z rozbiórki ze zburzonych domów. Mniej
więcej w tym samym czasie zaczęto na plac zwozić ciężarową budą więźniów z
Pawiaka. Budą tą dowożono każdorazowo po 50-60 więźniów, mężczyzn. Na placu
poza SS-manami z obozu "Gęsiówka" znajdowali się już SS-mani, którzy
przybyli na egzekucję z zewnątrz. Każdy dowieziony transport 50-60 więźniów
ustawiano szeregiem i funkcjonariusze SS-mani i razem z nimi SS-mani z
obozu
"Gęsiówka" rozstrzeliwali tych
więźniów z karabinów maszynowych. Tego dnia buda ciężarowa obróciła około 10
razy i kolejno więźniów z każdego transportu w powyższy sposób rozstrzelano. W sumie rozstrzelano wtedy od
500-600 Polaków z Pawiaka.
Po rozstrzelaniu całego transportu więźniów z Pawiaka
SS-mani, którzy przybyli na egzekucję z
zewnątrz, rozjechali się. Na miejscu egzekucji pozostali tylko SS-mani z obozu
"Gęsiówka", na rozkaz których więźniowie Żydzi z obozu
"Gęsiówka" polali te stosy trupów benzyną i podpalili je. W czasie
palenia się stosów zwłok widziałam, jak SS-mani z obozu "Gęsiówka" zastrzelili na
końcu więźniów Żydów z obozu "Gęsiówka", których doprowadzili do
układania stosów.
Więźniowie ci próbowali uciekać do gruzów i kryć się. Wyłapywano ich krzyczących i bezbronnych i
zastrzelono. Zwłoki zastrzelonych więźniów z obozu "Gęsiówka" SS-mani
z obozu "Gęsiówka" sami osobiście już powrzucali na palące się stosy,
po czym powrócili bez więźniów przez ulicę Smoczą do obozu
"Gęsiówka".
W taki sam sposób, jak przeprowadzono wyżej przedstawioną
egzekucję w listopadzie 1943 r., rozstrzelano i spalono na Nowolipiu następnie:
- grupę więźniów w
grudniu 1943 r. w ilości około 600 osób,
- kilka grup
więźniów w styczniu i lutym 1944 r. w ilości po około 800 osób,
- w końcu lutego lub
na początku marca 1944 r. największą ilość 1200 osób, w kilku egzekucjach. Podane grupy
- więźniów
pochodziły z Pawiaka. Również tych więźniów rozstrzelali funkcjonariusze SS z
miasta wspólnie z SS-manami z obozu "Gęsiówka"(...).
Czterokrotnie widziałam sama, że przy wywożeniu na egzekucję
więźniów z Pawiaka uczestniczył osobiście Hahn.
Przyjeżdżał on 2 czarnymi
wozami z kilkoma funkcjonariuszami Gestapo. Pamiętam, że Hahn był średniego
wzrostu, krępy i chodził w czarnym skórzanym płaszczu.
Ludwig Hahn (zdjęcie wykonane w latach 30.) |
Osobisty udział Hahna w transportach na egzekucje
potwierdzał gestapowiec Szulc z Pawiaka, który po pijanemu wygadywał, że
"jutro będzie lepsza zabawa, bo przyjedzie sam Hahn".
Na placu na Nowolipiu rozstrzeliwani byli również więźniowie
z Al.Szucha w Warszawie. Tych więźniów przywożono na Nowolipie samochodami
osobowymi, po kilka osób jednorazowo. Wśród takich więźniów były
również kobiety. W okresie
od stycznia do
czerwca 1944 r.
dowieziono i stracono takich małych transportów ponad 20. Więźniowie z
Al. Szucha konwojowani byli przez funkcjonariuszy Gestapo z al.Szucha i przez
nich na Nowolipiu osobiście rozstrzeliwani strzałami z ręcznej broni krótkiej w
tył głowy (...)."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz