Translate

niedziela, 18 października 2015

Największy mord na więźniach w dziejach Pawiaka

W nocy z 17 na 18 października 1943 r. miała miejsce jedna z największych egzekucji w historii Pawiaka. Nagich więźniów wyprowadzano grupami na teren ruin getta i przez kilka godzin rozstrzeliwano ogniem z broni maszynowej. Tylko tej jednej nocy zginęło 600 osób.
Więzienie przy ulicy Dzielnej, budynek zwany Pawiakiem

Ruiny domu przy ul. Dzielnej 27.
W latach 1943-1944 zamordowano w tym miejscu tysiące więźniów Pawiaka
Świadek Ewa Królikiewicz
„(...) na polecenie Warszawskiego Dowództwa Armii Krajowej pracowałam w okresie od października 1943 r. do lipca 1944 r. w filii budowlanej inż. Piotrowskiego w Warszawie przy rogu przedwojennej ulicy Więziennej i ulicy Dzielnej, w bezpośrednim sąsiedztwie Pawiaka.Zadaniem moim, jakie dostałam od  Warszawskiego Dowództwa Armii  Krajowej, było  prowadzenie obserwacji działań niemieckich na terenie Pawiaka i obozu "Gęsiówka" i przekazywanie o nich ścisłych meldunków do dowództwa, do wiadomości którego doszło, że Niemcy zaczęli masowo rozstrzeliwać więźniów z Pawiaka. Wskazane wyżej położenie filii oraz moje w niej zatrudnienie dające prawo poruszania się przy ulicach Gęsiej, Pawiej, Nalewki, Karmelickiej i Dzielnej stwarzało dobre warunki do prowadzenia takich obserwacji. Ponadto, w tym celu wspólnie z inżynierem Piotrowskim wynaleźliśmy dwa miejsca bezpieczne i najdogodniejsze jako  punkty  obserwacyjne  (...). 
            W listopadzie 1943 r. około godz. 7.30 rano widziałam jak czterech lub pięciu SS-manów z  obozu "Gęsiówka" prowadziło ulicą Smoczą na Nowolipki  grupę  więźniów żydowskich z obozu "Gęsiówka" w ilości około 10-15 osób. Więźniowie odznaczali się od innych przechodniów, gdyż ubrani byli w pasiaki  i rzucali się  w oczy. Doprowadzeni na plac na Nowolipiu więźniowie ci przygotowywali stosy z drzewa z rozbiórki ze zburzonych domów. Mniej więcej w tym samym czasie zaczęto na plac zwozić ciężarową budą więźniów z Pawiaka. Budą tą dowożono każdorazowo po 50-60 więźniów, mężczyzn. Na placu poza SS-manami z obozu "Gęsiówka" znajdowali się już SS-mani, którzy przybyli na egzekucję z zewnątrz. Każdy dowieziony transport 50-60 więźniów ustawiano szeregiem i funkcjonariusze SS-mani i razem z nimi SS-mani z obozu
"Gęsiówka" rozstrzeliwali tych więźniów z karabinów maszynowych. Tego dnia buda ciężarowa obróciła około 10 razy i kolejno więźniów z każdego transportu w powyższy sposób rozstrzelano. W sumie rozstrzelano wtedy od 500-600 Polaków z Pawiaka.
Po rozstrzelaniu całego transportu więźniów z Pawiaka SS-mani, którzy przybyli na egzekucję z zewnątrz, rozjechali się. Na miejscu egzekucji pozostali tylko SS-mani z obozu "Gęsiówka", na rozkaz których więźniowie Żydzi z obozu "Gęsiówka" polali te stosy trupów benzyną i podpalili je. W czasie palenia się stosów zwłok widziałam, jak  SS-mani z obozu "Gęsiówka" zastrzelili na końcu więźniów Żydów z obozu "Gęsiówka", których doprowadzili do układania stosów.
Więźniowie ci próbowali uciekać do gruzów i kryć się. Wyłapywano ich krzyczących i bezbronnych i zastrzelono. Zwłoki zastrzelonych więźniów z obozu "Gęsiówka" SS-mani z obozu "Gęsiówka" sami osobiście już powrzucali na palące się stosy, po czym powrócili bez więźniów przez ulicę Smoczą do obozu "Gęsiówka".
W taki sam sposób, jak przeprowadzono wyżej przedstawioną egzekucję w listopadzie 1943 r., rozstrzelano i spalono na Nowolipiu następnie:
-   grupę więźniów w grudniu 1943 r. w ilości około 600 osób,
-   kilka grup więźniów w styczniu i lutym 1944 r. w ilości po około 800 osób,
  - w końcu lutego lub na początku marca 1944 r. największą ilość 1200 osób, w   kilku egzekucjach.        Podane grupy
-   więźniów pochodziły z Pawiaka. Również tych więźniów rozstrzelali funkcjonariusze SS z miasta wspólnie z SS-manami z obozu "Gęsiówka"(...).
Czterokrotnie widziałam sama, że przy wywożeniu na egzekucję więźniów z Pawiaka uczestniczył osobiście Hahn.
Ludwig Hahn (zdjęcie wykonane w latach 30.)
Przyjeżdżał on 2 czarnymi wozami z kilkoma funkcjonariuszami Gestapo. Pamiętam, że Hahn był średniego wzrostu, krępy i chodził w czarnym skórzanym płaszczu.
Osobisty udział Hahna w transportach na egzekucje potwierdzał gestapowiec Szulc z Pawiaka, który po pijanemu wygadywał, że "jutro będzie lepsza zabawa, bo przyjedzie sam Hahn".
Na placu na Nowolipiu rozstrzeliwani byli również więźniowie z Al.Szucha w Warszawie. Tych więźniów przywożono na Nowolipie samochodami osobowymi, po kilka osób jednorazowo. Wśród takich  więźniów były  również  kobiety. W  okresie  od  stycznia  do  czerwca  1944  r.  dowieziono i stracono takich małych transportów ponad 20. Więźniowie z Al. Szucha konwojowani byli przez funkcjonariuszy Gestapo z al.Szucha i przez nich na Nowolipiu osobiście rozstrzeliwani strzałami z ręcznej broni krótkiej w tył głowy (...)."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz